Odpływam…
w bezsilności
nicości
Opadam…
z sił
wiary
że kiedyś jednak
kiedyś może
Może…
Morze
Morze głębokie
szarobure chmury kłębią się i mnożą
ocean łez
potoki żalu
Wzburzona fala uderza z pogardą
przecina dudniącą ciszę
chwilę przed burzą
jest jak zgrzyt kamienia po lustrze
A po drugiej stronie
drugiej stronie
drugiej stronie lustra
Spokój
Miłość
Nadzieja
I tylko trochę sił trzeba wykrzesać
By się tam dostać
na drugą stronę
No Comments