Kontrowersyjnie NieCodziennik

Orszaku wesoły WRACAMY do SZKOŁY

28 kwietnia 2021

Miłościwie nam panujący ogłosili kolejne spektakularne zwycięstwo nad pandemią. Z tej oto doniosłej okazji postanowili poluzować nam nieco łańcuch. Już niedługo poćwiczymy na świeżym powietrzu, pójdziemy do plenerowego kina, potańczymy w szalonym 25-osobowym gronie na weselu albo nawet będziemy mogli usiąść przy restauracyjnym stoliku, by na dworze zjeść posiłek. Może nawet pozwolą nam ściągnąć szmaty z twarzy nie tylko podczas jedzenia. Do szkół wrócą również dzieci. Te najmłodsze już zaraz. A te starsze.. miesiąc przed końcem roku szkolnego i jakieś 2 tygodnie przed klasyfikacjami i radami pedagogicznymi !

Miłościwie nam panujący ogłosili kolejne spektakularne zwycięstwo nad pandemią. Z tej oto doniosłej okazji postanowili poluzować nam nieco łańcuch. Już niedługo poćwiczymy na świeżym powietrzu, pójdziemy do plenerowego kina, potańczymy w szalonym 25-osobowym gronie na weselu albo nawet będziemy mogli usiąść przy restauracyjnym stoliku, by na dworze zjeść posiłek. Może nawet pozwolą nam ściągnąć szmaty z twarzy nie tylko podczas jedzenia.

Rząd postawił również znak równości między galeriami handlowymi, meblowymi, sklepami budowlanymi i dziećmi edukacji wczesnoszkolnej czyli klasami 1-3. Od 4 maja będziemy mogli wysłać dzieci do szkoły a później do woli przemierzać korytarze między sklepowymi ekspozycjami. Starsze dzieci i młodzież nadal stanowić będą zagrożenie. Pozostaną zatem w izolacji na kolejny prawie miesiąc. Wrócą do szkoły 3 tygodnie przed wystawieniem ocen. Gdybym miała dzieci starsze niż mam, bardzo bym się tego powrotu obawiała.

Mam wiele koleżanek pracujących w poradniach psychologicznych i tych pracujących na co dzień z dziećmi i młodzieżą. Wszystkie mówią jednym głosem – te dzieci rozsypały się psychicznie. Powodem była zdalna edukacja trwająca ROK! Stopniowo i skutecznie zanikały więzi społeczne. Spłycały się relacje. Młodzież ograniczyła swoje kontakty z rówieśnikami do wirtualnej rzeczywistości i  komunikatorów. Wielu z nich w minionych miesiącach budowało nieprawdziwy obraz siebie – lepszy, bardziej pewny siebie, przebojowy, odważny, idealny wizualnie podpierając się postami i relacjami zamieszczanymi w mediach społecznościowych, w których tak łatwo być kimś innym. W relacjach między dziećmi i młodzieżą (również tych w świecie niewirtualnym) zaczął pojawiać się i narastać problem agresji i przemocy. Jak mają spojrzeć sobie w twarz ci, którzy byli ofiarami i agresorami? Jak stanąć teraz przed innymi z tą lekką nadwagą bo zdobywało się kolejne levele w grach komputerowych. Jak ukryć brak brązowej opalenizny, gdy mówiło się innym, że na lekcje logujemy się spod palmy na Dominikanie?

Pewnie nie tylko ja stawiam sobie pytanie – jak mają teraz na ostatni miesiąc szkoły wrócić dzieci, u których narasta ogromny lęk społeczny? Lęk wywołany izolacją, wyobcowaniem. Lęk przed spotkaniem z drugim człowiekiem twarzą w twarz?

Jak mają wrócić dzieci, którym rozpadły się wszystkie relacje społeczne z rówieśnikami?

Co z dziećmi, które w ostatnich miesiącach zniknęły z systemu edukacji i nikt się nimi nie interesował?

Czy nauczyciele nie wpadną w szał sprawdzianów, testów i szybkiego nadrabiania materiału?

Czy ktoś stanie po stronie dzieci i obroni je przed systemem, skoro przez miniony rok tego nie zrobił?

Czy ktoś weźmie pod uwagę, że dla powracających do szkół dzieci to nie nauka będzie stanowiła najważniejszy element, ale największą wartością (również napełniającą ogromnym lękiem) będą spotkania z koleżankami i kolegami.

Czy nauczyciele lub rodzice odpuszczą czerwony pasek, same piątki i maturę na pięć?

Niestety w naszym systemie to realizacja podstawy programowej, świadectwo szkolne są ważniejsze niż zdrowie i emocje naszych dzieci. Nie będzie pobłażania. Nie będzie zrozumienia. Czarnek rozliczy obcinając przy tym dotacje na psychiatrię dziecięcą.

Nie zakładam optymistycznego scenariusza. W końcu nasz szanowny minister powiedział – „Tu jest Polska. Tu nadrabia się zaległości”.

MadaM.

Trochę się napracowałam się żeby napisać ten post (jak zwykle jest już grubo po północy, bo w dzień to mogę co najwyżej zająć się dziećmi, na więcej nie starczy mi ani rąk ani uwagi ani świeżego umysłu). Będzie mi niezmiernie miło, gdy pozostawisz po sobie ślad mój Drogi Czytelniku. Jeśli masz ochotę, proszę o komentarz. Jeśli jeszcze nie lubisz, zachęcam do polubienia fanpage na fejsie (tutaj). Tam też się trochę dzieje. A jeśli mój post szczególnie przypadał Ci do gustu, rozradujesz me serce, gdy puścisz go w świat, by dotarł do innych.

Z całego serca dziękuję, że tu jesteś. Bo ja jestem tu właśnie dla Ciebie. Zawsze.

MadaM.

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply