Ile wózków, tyle opinii o nich. Tych zadowolonych i tych, które suchej nitki na nich nie zostawiają.
Ja, zarzekająca się zawsze, że nigdy nie kupię trójkołowca….
Zawsze.. nigdy..
Ja – silna
Ja – wydawało się nieulegajaca łatwo emocjom, dałam się wzruszyc, rozkleic.
Wystarczyło kilkadziesiąt minut.
Od dawna, od bardzo dawna żaden film tak mnie nie poruszył. Nie dotknął samej głębi. Jednocześnie nie wzbudził odrazy, niechęci i wielkiego sprzeciwu, który jak tylko byłoby można, wymierzyłby sprawiedliwość brzytwą.
Urlop.. Urlop.. I po urlopie..
Chyba każdy z nas cierpi, gdy ten błogi czas lenistwa, nic-nie-robienia, wyjazdów, relaksu na całego nieuchronnie zbliża się do końca.
Cierpię i ja. Przeżywam. Nie śpię po nocach. Choć przecież odpoczynkiem trudno nazwać czas urlopu macierzyńskiego. Pomysłodawca tej terminologii musiał być mężczyzną bo żadna kobieta przy zdrowych zmysłach owej harówki codzienności tak nazwać nie mogła.